Historyje krótką niech Państwo zoczą by świadomym odwiedzać kolejne kajuty czy opuszczać pokład


W sumie odejmując i mnożąc,a potem zmieniając w iloraz należy założyć, że projekt SoFy ma szanse istnieć. Rządzący się swymi prawami rynek nie odmówił Nam możliwości, środków i celu, ale ograniczył dostęp do sukcesu. R Y Z Y K O według Wiki "to pojęcie z zakresu teorii decyzji, oznaczające sytuację, w której wybranie danego wariantu pociąga za sobą możliwości wystąpienia różnych konsekwencji, znamy jednak prawdopodobieństwa wystąpienia każdej możliwości. Formalnie, decyzjami podejmowanymi w warunkach ryzyka nazywamy taką klasę problemów decyzyjnych, w której dla każdej decyzji znany jest rozkład prawdopodobieństwa wszystkich konsekwencji." Taaa tylko, że w Naszym przypadku można by powiedzieć, że jest satek, są żagle, wiosła, załoga, glębokie morze, zdolni strenicy, silni wioślarze, niezła nawigacja.. Gdzie więc ryzyko? PORTY... A co jeśli Nas nie wpuszczą? Może wieziemy Czarną Smierć, chcemy topić herbate lub co gorsza mamy na pookłądzie azbest? Czy Minister OD Wody da sobie z Nami radę? Się okaże....

Pomysł w Jasnej głowie się zrodził, rozwinął żagle i chciał sam płynąc, ale pociągneliśmy za odpowiednie sznurki i .. wrócił, cały zdrów.. Podreperowaliśmy co trzeba i już płyną pod Naszymi troskliwymi żaglami. W ten sposób wyrosło to co widzicie państwo... Zaraz, zaraz.. ile Nam to zajęło? Około miesiąca, trudnych dni i nocy, wspólnych kaw, topienia klawiatury, nerwów, podniecenia, radości i zapału, gniewu i rozpaczy.. Czasem zastanawiam się co do łba strzeliło... może kto? Ważne, że jest, w przyszlości było i będzie. Po prostu musieliśmy, musieliśmy dać z siebie to co mamy, nie dać się i podjąć wyzwanie. Po prostu być w świadomości świata.
To wszytsko o historii, zasady są na swym miejscu wyznaczonym miejscu zapraszam więc tam, a tu za pewne co jakiś czas będa pojawiały się notki ode mnie o wrażeniach. Taka "odprywata"

Załoga SoF dziękuje i kłania się nisko...